W mojej praktyce artystycznej posługuję się trzema technikami, które stanowią nie tylko narzędzia, ale też osobne języki — każdy z nich służy do wyrażania innego rodzaju emocji, nastrojów i idei. Choć różnią się one zarówno charakterem, jak i środkami wyrazu, każda z nich odgrywa fundamentalną rolę w moim procesie twórczym. Rysunek, który opanowałem do perfekcji, jest dla mnie punktem wyjścia — konstrukcją i szkieletem każdej pracy. Akwarela, delikatna i nieprzewidywalna, uczy mnie pokory i uważności. Natomiast malarstwo olejne, po które sięgnąłem najpóźniej, okazało się najpotężniejszym narzędziem — najpełniej oddającym ciężar i głębię moich intencji artystycznych.

Rysunek – precyzja, która staje się językiem
Rysunek był pierwszym narzędziem, którym nauczyłem się mówić wizualnie. Od początku fascynowała mnie jego bezpośredniość i dyscyplina. Wymaga czystości spojrzenia i logicznego myślenia, ale też wrażliwości i intuicji. Z czasem stał się dla mnie nie tylko narzędziem analizy formy, lecz także środkiem do wyrażania struktury emocji.
To właśnie rysunek pozwolił mi zbudować solidne fundamenty — zrozumieć anatomię, perspektywę, światłocień. Dzięki niemu nauczyłem się myśleć obrazem. Precyzja linii, kontrola nad walorem, możliwość szybkiego uchwycenia myśli — to wszystko sprawia, że czuję się w rysunku swobodnie. Jestem w stanie dokładnie wyrazić to, co chcę, bez konieczności nadmiernego tłumaczenia. Rysunek to dla mnie najbliższy odpowiednik pisma — szybki, skuteczny, naturalny.
Wciąż wracam do tej techniki — nie tylko jako do etapu przygotowawczego przed malowaniem, ale też jako do samodzielnej formy wypowiedzi. Dla mnie rysunek nie jest „wstępem do” — jest pełnoprawnym nośnikiem treści, często równym malarstwu pod względem wyrazowości. To moja baza, moje narzędzie kontroli, ale też – paradoksalnie – największej wolności.
Akwarela – sztuka niedopowiedzenia
Zupełnie inaczej podchodzę do akwareli. To technika, która wymaga od artysty innego rodzaju uwagi — bardziej miękkiej, otwartej, opartej na zaufaniu do medium. Akwarela uczy mnie zostawiać miejsce na przypadek, na niedopowiedzenie. I właśnie w tym tkwi jej siła.
Transparentność akwareli sprawia, że nie sposób niczego ukryć. Każdy gest, każda plama, każdy kontakt pędzla z papierem jest ostateczny. Nie da się tego cofnąć ani poprawić bez utraty lekkości, która stanowi o uroku tej techniki. Dlatego akwarela jest dla mnie szkołą cierpliwości i pokory. Uczy obserwacji, ale też odpuszczania.
Pracując akwarelą, pozwalam sobie na większą intuicję. To technika, która nie znosi przesady — wymaga decyzji, ale też świadomości, kiedy przestać. Często najbardziej sugestywne efekty osiągam, nie dokańczając formy, zostawiając widzowi przestrzeń na dopowiedzenie. To gra z odbiorcą — subtelna, cicha, ale pełna napięcia.
Szanuję akwarelę za jej delikatność, ale i za siłę wyrazu, którą osiąga się właśnie dzięki tej delikatności. To medium, które pozornie jest kruche, a w rzeczywistości potrafi przemówić z ogromną siłą.


Malarstwo olejne – ciężar i głębia
Najpóźniej w mojej praktyce pojawiło się malarstwo olejne, ale to właśnie ono stało się najpełniejszym środkiem wyrazu. Olej daje mi to, czego nie daje żadna inna technika: możliwość budowania wielowarstwowej, głębokiej struktury obrazu, która reaguje na światło, na ruch, na emocję. To materia, którą można niemalże rzeźbić – elastyczna, podatna na korekty, a zarazem potężna w swojej obecności.
Uwielbiam pracować z impastem – budować fakturę, pozwalać farbie mówić własnym językiem. Czasem zostawiam widoczne ślady pędzla, innym razem wygładzam powierzchnię do granic możliwej subtelności. Olej daje mi pełną kontrolę nad intensywnością barwy, nad przejściami tonalnymi, nad atmosferą. To technika, która pozwala malować ciszę, jak i krzyk — i wszystko, co pomiędzy.
To także medium, które wymaga czasu. Proces schnięcia, nakładanie kolejnych warstw, mieszanie pigmentów – wszystko to sprawia, że obraz „dojrzewa” razem ze mną. Czasem wracam do pracy po tygodniach, w innym stanie emocjonalnym, i kontynuuję dialog z płótnem. W tym sensie malarstwo olejne jest dla mnie najbardziej „żywą” techniką – obraz zmienia się, reaguje, ewoluuje. Właśnie dlatego to malarstwo olejne uważam za najpotężniejsze medium w moim arsenale. Pozwala mi łączyć intelekt z emocją, strukturę z ekspresją. To tu najpełniej objawia się mój głos artystyczny.
Każda z tych trzech technik stanowi inny aspekt mojego języka artystycznego.
Rysunek to klarowność, precyzja, kontrola. Akwarela — subtelność, uważność, cisza. Malarstwo olejne — głębia, materia, moc. Razem tworzą one kompletny system, w którym mogę poruszać się swobodnie, wybierając środek wyrazu, który najlepiej odpowiada idei, jaką chcę przekazać. Nie traktuję ich jako osobnych „działów” mojej twórczości — one się przenikają, uzupełniają i inspirują nawzajem. Dzięki nim mogę mówić pełnym głosem.